Szkoła wczoraj i dziś
W czasie drugiej wojny światowej Ostrów był pod okupacja niemiecką. Posiadał szkole, której budynek stał przy drodze prowadzącej na zaporę. Zachował się on do dnia dzisiejszego, jedynie ganek został zniszczony.
Szkoła składała się z pięciu klas. Były to klasy łączone, w których uczył jeden nauczyciel. Kiedy liczba klas powiększyła się, do szkoły dojeżdżało jeszcze dwóch nauczycieli z Przemyśla.
Podczas wojny w szkole uczyli: Adolf Pająk, pan Łopuch- nauczyciel przyrody, pani Radomska i ks. Piechura. Mieli oni do dyspozycji jedynie tablice i kredę. Uczniowie pisali na kartkach, które zazwyczaj były brudne i podarte. Nie korzystali z książek, gdyż zabraniał tego okupant.
Po wojnie szkoła została przeniesiona do dworku- dawnej posiadłości Świerzawskich, gdzie ma swoja siedzibę do dzisiaj. Postarał się o to Jan Kulczycki. Pierwszym dyrektorem szkoły był pan Chlebowski.
Kiedyś dworek był naprawdę piękny, ale
przed tym zanim pojawiła się w nim szkoła, mieściła się tam spółdzielnia
produkcyjna, która nie troszczyła się o jego wygląd i stan, maksymalnie
go eksploatując. Pozostawiła go w opłakanym stanie: ze zniszczonymi
podłogami, pełnym brudu i kurzu.
Uczniowie i nauczyciele musieli włożyć wiele pracy, by doprowadzi go do porządku.
Dawniej budynek ogrodzony był parkanem z żelaza i cegły, ale został on rozebrany w czasie I WŚ przez Austriaków, którzy potrzebowali surowców do wyrobu broni. Dworek otaczał piękny park, do którego sprowadzono egzotyczne gatunki drzew z rożnych stron świata, np: z Afryki- drzewa korkowe, z USA- sosny amerykańskie. Na terenie parku znajdowały się trzy stawy, z których do dzis zachował się tylko jeden.
Na terenie dzisiejszego przedszkola i siedziby klas I-III były kiedyś podmokle nieużytki, które przed rozpoczęciem budowy zmeliorowano i osuszono.
W parku przed szkolą łatwo zauważyć kamienny postument, który dzisiaj- pusty i zniszczony, dawniej dźwigał wielki wazon zasadzony kwiatami. Stal on w centralnej części ukwieconego podjazdu, z którego można już było przejść do dworku pokonując schody i piękne wrota. Nad nimi mieściła się zabytkowa płaskorzeźba, później przewieziona do krasiczyńskiego zamku.
Wewnątrz szkoły znajduje się duży hol, z którego możemy wchodzić do poszczególnych klas. Dawniej było to nie możliwe, gdyż klasy były przechodnie i nie miały drzwi wychodzących na korytarz.
Wiele zmieniło się w budynku, który niegdyś świecił przepychem. Dziś pełni on tylko chlubna role placówki oświatowej, jednak jego dawny urok nie zniknął. Kiedy nadchodzi wiosna wszystko się zieleni, śpiewa, weseli, wystarczy wyglądnąć przez okno, by zrozumieć, czego mogą nam pozazdrościć inne szkoły.